piątek, 16 grudnia 2011

Długo sie namyślałam,ale zaczynam!

Nie wiem od czego zacząc,ale spróbuje:)Nigdy nie pisałam bloga-to mój debiut:)Bardzo chciałabym podzielić się swoim szczęściem,pomóc tym kobietom,które strasznie chciałyby zostać mamą,straciły nadzieje i przeszły naprawdę wiele.Ja do takich osób należałam.Ale tak długo walczyłam aż się udało!MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ!Po wielu nieudanych próbach,ogromie wylanych łez,przyjęciu olbrzymiej ilości zastrzyków bolesnych w brzuch,zrobieniu niezliczonej ilości badań,wielu wizyt u lekarza,okropnych załamań,depresji UDAŁO SIĘ!!!Spotkałam na swojej drodze wspaniałego lekarza,który pomógł Nam cieszyć się największym szczęściem,jakie może spotkać rodziców .Może w przyszłości blog ten będzie też pamiątką dla mojego synka:)Tak ,23 maja 2011 roku o godzinie 11-18,na świat przyszedł JAŚ.Po wielkim ciążowym strachu,który mieszkał we mnie przez 8 miesięcy,każda wizyta u lekarza,każde usg były poprzedzone nie przespaną nocą i wielkim strachem.7 tygodni przed porodem znalazłam się w szpitalu-okazało się ,że mam problem z przepływem krwi przez pępowinę i dużo przeciw ciał,które ciągle rosły-mieliśmy konflikt serologiczny.Obecnie mieszkam w Irlandii,tutaj medycyna nie zawsze jest na takim poziomie jak w Polsce,chociaż wystarczyło podac mi tylko w odpowiednim czasie surowicę,niestety nie podano:(Synuś mój urodził sie w 36 tyg.ciąży,przez problem z przepływem ważył tylko 1655g.18 dni przebywał na oddziale dla wcześniaków,niecałe 2 tygodnie był w inkubatorze.Na szczęscie okazało się,że Jasiek uwielbia jeśc,dzięki temu szcybciutko przybierał na wadze i szybko wróciliśmy do domu.Strasznie sie bałam jak poradzę sobie z takim maleństwem,gdy został wypisany ze szpitala ważył 1800g.Ale to prawda,że kobieta ma w sobie instynkt macierzyński,który
zrobił swoje.Dzisiaj Jasiek jest chłopcem,który nie różni się od rówieśników,rozwija sie prawidłowo i jest naszą największą radością:)Tak,ten blog będzie pamiętnikiem,najważniejszych chwil mojego synka.Mam nadzieję,że też dzięki niemu pomogę jakiejś zwątpionej przyszłej mamusi-NAPRAWDĘ WARTO WALCZYC I WIERZYC ,ŻE SIĘ UDA!Pozdrawiam.P.

1 komentarz: